6.Niezwykłe spotkanie
Kovu: Byłeś bardzo dzielny Koda! Uratowałeś swoją siostrę!
Koda: Dziękuję tato, ale...
Kovu: Mój dzielny synek!
Wszystko
słyszała Idia i poprosiła Kiarę aby położyła ją w cieniu na lwiej skalę
za wejściem. Mama wykonała prośbę córki i zostawiła ją samą.
Idia:
Dlaczego tylko chwalą Kodę?! To dzięki mnie nic mu się nie stało! To
nie fair! Nie fair! Nie fair!... Pewnie byłoby lepiej gdybym się nie
urodziła...
Idia była smutna, poleciały jej łzy.
Tajemnicza lwica: Witaj Idia. Nie płacz, proszę słonko.
Ruda
lwiczka nie wiedziała co się dzieje myślała, że Koda robi sobie żarty.
Ale nagle za Idią zaczęła się pojawiać postać. Miała ona brązową sierść i
zielone oczy.
Idia: Kim jesteś? I skąd znasz moje imię?
Tajemnicza lwica zachichotała.
Tajemnicza lwica: Jestem Uru.
Idia: Uru?
Uru Tak. To ja dawna królowa Lwiej Ziemi, córka Mohatu i Zauditu, matka Skazy i Mufasy, babcia Simby oraz twoja praprababcia!
Idia: Moją prapra babcią? Ale jak to możliwe?
Uru Jestem duchem skarbie, ale nie bój się mnie nic ci nie zrobię słoneczko.
Idia: Czemu przyszłaś do mnie? Pewnie spodziewałaś się Kody! Mojego brata... Jak każdy...
Uru: Nie kochanie. Ja przybyłam tu specjalnie dla ciebie.
Idia: N... Na serio?
Uru: Oczywiście!
Lwica wzięła małą na plecy i poleciała z nią wysoko w chmury.
Idia:Gdzie my lecimy?
Uru: W przyszłość słoneczko!
Lwiczka
była zdziwiona. Lwice po pewnym czasie ( około 2 minut) zaczęły
lądować. Lwia Ziemia wyglądała zupełnie inaczej. Cała szaro bura. Pełna
trupów i krwi. To było straszne.
Idia:Dlaczego Lwia Ziemia tak wygląda?
Uru: No cóż gdyby ciebie tu zabrakło tak by wyglądała, byłaby pełna wojen.
Idia: Na serio?! A... ale dlaczego?
Uru: niestety musimy już wracać, ale dowiesz się tego w swoim czasie.
Uru się uśmiechnęła, i zanim Ruda zadała kolejne pytanie była już na Lwiej Skale.
Idia: Babciu? Babciu Uru?!
Leah: Cześć Idia! Przyszłam z tobą porozmawiać, pewnie ci tutaj nudno i smutno samej. Idia? Idia... słuchasz mnie? Idia!
Idia: He... Hmmm..? A tak! Co mówiłaś?
Leah: Co się dzieje?
Idia: Eee... ja... ja widziałam Uru...
Leah: Kogo?
Idia: Uru... naszą praprababcię
Leah: Na serio? I co ci powiedziała?
Idia:
Bo ja mówiłam, że lepiej by było gdybym się nie urodziła i Uru się
zjawiła i zabrała mnie do przyszłości gdzie były wojny.
Leah Ależ siostrzyczko ciebie by na tym świecie nie mogło zabraknąć!
Idia: Dziękuje siostrzyczko!
Leah i Idia cały dzień spędziły razem. U Kiary i Kovu...
Kovu: Kiara musimy wybrać następce trony, a ja za odwagę Kody wybrałby m jego.
Kiara:
No cóż Idia również wykazała się wielką odwagą. Leah mi wszystko
powiedziała. Ale Leah też się nadaje. Jest pogodna i sprawiedliwa.
Kovu: No cóż jeszcze poczekajmy z wyborem.
Kiara: Pewnie skarbie.
I liznęła go w policzek.
Fajny pościk.Zapraszam też do mnie http://historia-ksiezniczki-valentine.blogspot.com
OdpowiedzUsuń