niedziela, 8 czerwca 2014

5. Ranna Idia

5. Ranna Idia

Następnego dnia na Lwiej Ziemi nastawał piękny poranek. Ogniste słońce powoli pojawiało się na czerwonym niebie.

Jako pierwsza wstała Leah, chciała obudzić Kodę i Idię ale bała się że obudzi również mamę. Zaczęła chodzić od jednego końca Lwiej Skały do drugiego. Nagle jej rodzeństwo wstało i cała trójka popędziła obudzić Zari. Potem razem poszli na miejsce gdzie się wczoraj umawiali. Gdy tam przybyli czekał tam na nich już Naku. Potem przyszli Avonna i Sakka. A na końcu przyszła Marbi. Na Lwiej Skale Kiara, Kovu, Nala i Simba rozmawiali i obserwowali królestwo.
Kiara: Jak świetnie się bawią!
Simba: No cóż... Kiara, Kovu podjęliście decyzję?
Kovu: Jeszcze nie
Nala: No cóż musicie się pośpieszyć, my jesteśmy już nie najmłodsi i  wam już nie pomożemy gdy nas nie będzie.
Kiara: Mamo! Nawet tak nie mów!
Nala się zaśmiała.
W tym samym czasie dzieci zaczęły się oddalać i nagle nie było ich widać.
Sakka: Nie chce mi się już w to bawić!
Koda: A gdzie my jesteśmy?
Nagle zza krzaków wyskoczyły 4 hieny.
Hiena 1: hehehe! No cóż... chyba w pułapce heheheheh!  Hej Azurally, Junna, Moossy patrze mamy obiadek! Hehhe!
Azurally: Noo no no! Świetnie siostrzyczko! Mniam mniam mniam!
Idia i Koda: Idźcie stąd!
Moossy: Bo co?Hehhe!
Koda: My jesteśmy następcami tronu! I... i macie się nas słuchać!
Raffa rzuciła się na syna króla. Gdy książęcy rodzice i dziadkowie zorientowali się że lwiątka zniknęły zaczęli ich szukać. Idia rzuciła się na hienę która zaatakowała jej brata. Niestety ruda lwiczka została podrapana, pogryziona i położona na ziemię. 3 hieny zbliżały się do lwiątek,
 natomiast czwarta chciała dobić jeszcze małą, ranną lwiczkę.
                                                   XD wiem dziwnie wyszło XD (to Raffa)
 Hieny były coraz bliżej. Chłopcy choć się bali stanęli przed lwiczkami i warczeli, Koda pobiegł przed Idię i stanął w jej obronie. Raffa miała zadać cios małemu, aż tu nagle ujrzała brązowego i złotego lwa. Simba atakował i ryczał na hieny, przez ten czas Nala i Kiara ewakułowały Leah, Kodę, Avonnę, Zari, Sakkę i Naku a Kovu wziął ranną Idię. 
 Simba wygrał walkę i dołączył do nich. U Rafikiego...
Rafiki: Hmmm... Idia nie ma trwałych ran, ale będzie je miała przez około tydzień... niestety straciła kawałek ucha ale to nic poważnego. Hmmmm... a przez około miesiąc nie może chodzić- ma złamaną tylną prawą łapę. Kiara przytuliła córkę. Poszły na Lwią Skałę( Idia była na plecach matki)

1 komentarz:

  1. Fajne, w mojej wersji Idii też hieny odgryzają ucho. Ale Idia to była Asha, tak ją nazwała TC-96 i w jej komiksach też się tak nazywała.

    OdpowiedzUsuń