- Łał... - szepnęła Leah
Przed oczami brązowego, złotej oraz białej leżały w objęciach matki maluchy.I to nie byle jakiej matki! U jej boku stał dumny z żony czarnogrzywy ojciec. Niebieskooka patrzyła się na swoje nowe pociechy. Każda z nich miała trochę w swoim wyglądzie Zari. Nagle wkroczył również dumny czarnogrzywy z siostry Kovu.
- Dajcie może jej trochę odetchnąć - zaśmiał się brązowy - Gratulacje siostrzyczko
- Dzięki... Eh, mają w sobie trochę Zari..
- Tak kochanie, są piękne tak jak ona.. Nasza córka i syn na pewną są z ciebie dumni - powiedział Rocket
- Ale one urocze ciociu - szepnęła Leah
- Tak, to prawda - potwierdziła Marbi
- Ale będzie fajnie jak urosną! Będę się bawił z moim nowym kuzynem! Nauczę go walczyć i jak głośno ryczeć i ja i on...- tu przerwał mu z lekkim uśmieszkiem Rafiki
- Hehehehe... To są one - Zaśmiał się
- Co?! I żadnego lewka? Żaden z nich to nie jest lewek?
- Heh, braciszku - zachichotała Leah a za nią biała
- Ale zobacz z innej strony synku- zaczął Kovu
- Jako że ty jesteś od nich silniejszy i starszy będziesz je bronić przed niebezpieczeństwami - dokończyła Kiara
- Będziesz dla nich bohaterem - dopowiedziała Vitani
- Ale.. Ale.. A-ale super! - uśmiechnął się lwiak rozbawiając siostrę i przyjaciółkę
- To my wam nie będziemy przeszkadzać, musisz odpocząć Vitani, wiem przez co ty przeszłaś, też miałam trójkę - zawiadomiła lwica - Chodźcie
- A możemy zostać z ciocią? - spytała się złota
- No nie wiem skarbie, ciocia musi odpoc...-przerwał
- Pewnie, że możecie zostać. Nie będą mi przeszkadzać Kovu - uśmiechnęła się
- Jeej! Dzięki ciociu! A Marbi też może? - spytał się brązowy z nadzieją
- Jasne- odpowiedział miodowy lew
- Dobrze, tylko nie rozrabiajcie - powiedziała brązowooka po czym wyszła z mężem
Jedna z lwiczek była kremowa z jasnoróżowym noskiem. Miała piękne karmelowe oczy oraz grzywkę. Patrzyła się na otaczający ją świat z ciekawością. Druga, która zasnęła była podobna do ojca. Miała śliczne szmaragdowe oczy oraz czarny nos. Trzecia z kremowo-szarawym futerkiem, spoglądała niebieskimi ślepiami na rodziców, kuzynów oraz na białą lwiczkę. Miała pasek zdobiący jej głowę oraz ciemnoróżowy nos. Miała czarną kropkę przy lewym oku. Była ona rozkoszna i urocza, tak jak jej siostry.
- One są naprawdę piękne - pochwalił jeszcze raz biała, ponieważ nie mogła nic innego powiedzieć o tych maluchach
- Wiem.. Ale pozostaje jeszcze kwestia imion - uśmiechnęła się niebieskooka - Rocket, myślałam nad tym i może niebieskooka lwiczka powinna nosić imię Amani
- Pasuje do niej - odpowiedział lew
Maluchy nie chcąc przeszkadzać odeszły trochę dalej i rozmawiały ze sobą.
- A ona? - spytała Vitani, po czym polizała lwiczkę z czarnym noskiem
- Ona jest bardzo podobna do mojej babci, Andry...
- Więc będzie nosić imię Andra
- Została jedna, ja bym jej dał imię: Carmeli
- Wujku, to imię jest świetne! - wykrzyknął Koda zapominając, że jest w pobliżu maluchów - Ups... Przepraszam
- Nic nie szkodzi mały, ale nie krzycz tak dobrze?
- Jasne wujku! - powiedział cichszym tonem
- Em, przepraszam, ale jak to możliwe, że... - próbowała zapytać o coś Marbi, lecz nie miała zbytnio odwagi
- Jak to się stało? - uśmiechnęła się znów lwica- Rocket dowiedział się w sumie o tym niedawno, a Kiara dzisiaj. Potem również mój brat - Kovu. Jeszcze zanim Zari... umarła byłam w ciąży. Chciałam to ogłosić później, ale po tym.. w-wypadku, postanowiłam nic nie mówić nikomu. Po paru dniach powiedziałam Rocketowi, a dzisiaj Kiarze. I teraz są one, Andra, Carmeli oraz Amani.
- Kiedy będą nieco starsze, będziecie mogli się z nimi bawić.
- Będzie świetnie- powiedział radosny Koda
- My może już pójdziemy - powiedziała Leah, widząc, że Vitani jest trochę zmęczona
- Już? Zosatń-ńm - nie skończył bo poczuł spojrzenie swojej siostry
- To my już idziemy ciociu, pa - pożegnała się lwiczka
- Pa!
- Do widzenia.
- Pa pa maluchy.
Leah, Marbi i Koda wyszli i poszli nad wodopój. Złota opowiedziała o nowych przyjaciołach gepardach. Dała też nadzieję bratu, że może oni odnajdą Idię. Biała zmieniając temat gratulowała przyjaciołom nowych kuzynek.
- A widzieliście jak Amani patrzyła się na nas?
- Albo Carmeli, jaka uśmiechnięta
Leah i Marbi rozmawiały o tym jakie one urocze, natomiast Koda patrzył się na pewną górkę. Zobaczył tam sylwetkę jakiegoś lwa. Prawdę mówiąc wyglądała ona na młodą lwiczkę. Słońce było w połowie schowane za pagórkiem i osobnik wydawał się być ciemną plamą w kształcie lwiczki.
- Hej, dziewczyny... - szepnął brązowy trącając siostrę
Wszyscy patrzyli się prosto czarną sylwetkę. Po chwili zaczęła ona biec w ich stronę...
Przed oczami brązowego, złotej oraz białej leżały w objęciach matki maluchy.I to nie byle jakiej matki! U jej boku stał dumny z żony czarnogrzywy ojciec. Niebieskooka patrzyła się na swoje nowe pociechy. Każda z nich miała trochę w swoim wyglądzie Zari. Nagle wkroczył również dumny czarnogrzywy z siostry Kovu.
- Dajcie może jej trochę odetchnąć - zaśmiał się brązowy - Gratulacje siostrzyczko
- Dzięki... Eh, mają w sobie trochę Zari..
- Tak kochanie, są piękne tak jak ona.. Nasza córka i syn na pewną są z ciebie dumni - powiedział Rocket
- Ale one urocze ciociu - szepnęła Leah
- Tak, to prawda - potwierdziła Marbi
- Ale będzie fajnie jak urosną! Będę się bawił z moim nowym kuzynem! Nauczę go walczyć i jak głośno ryczeć i ja i on...- tu przerwał mu z lekkim uśmieszkiem Rafiki
- Hehehehe... To są one - Zaśmiał się
- Co?! I żadnego lewka? Żaden z nich to nie jest lewek?
- Heh, braciszku - zachichotała Leah a za nią biała
- Ale zobacz z innej strony synku- zaczął Kovu
- Jako że ty jesteś od nich silniejszy i starszy będziesz je bronić przed niebezpieczeństwami - dokończyła Kiara
- Będziesz dla nich bohaterem - dopowiedziała Vitani
- Ale.. Ale.. A-ale super! - uśmiechnął się lwiak rozbawiając siostrę i przyjaciółkę
- To my wam nie będziemy przeszkadzać, musisz odpocząć Vitani, wiem przez co ty przeszłaś, też miałam trójkę - zawiadomiła lwica - Chodźcie
- A możemy zostać z ciocią? - spytała się złota
- No nie wiem skarbie, ciocia musi odpoc...-przerwał
- Pewnie, że możecie zostać. Nie będą mi przeszkadzać Kovu - uśmiechnęła się
- Jeej! Dzięki ciociu! A Marbi też może? - spytał się brązowy z nadzieją
- Jasne- odpowiedział miodowy lew
- Dobrze, tylko nie rozrabiajcie - powiedziała brązowooka po czym wyszła z mężem
Jedna z lwiczek była kremowa z jasnoróżowym noskiem. Miała piękne karmelowe oczy oraz grzywkę. Patrzyła się na otaczający ją świat z ciekawością. Druga, która zasnęła była podobna do ojca. Miała śliczne szmaragdowe oczy oraz czarny nos. Trzecia z kremowo-szarawym futerkiem, spoglądała niebieskimi ślepiami na rodziców, kuzynów oraz na białą lwiczkę. Miała pasek zdobiący jej głowę oraz ciemnoróżowy nos. Miała czarną kropkę przy lewym oku. Była ona rozkoszna i urocza, tak jak jej siostry.
- One są naprawdę piękne - pochwalił jeszcze raz biała, ponieważ nie mogła nic innego powiedzieć o tych maluchach
- Wiem.. Ale pozostaje jeszcze kwestia imion - uśmiechnęła się niebieskooka - Rocket, myślałam nad tym i może niebieskooka lwiczka powinna nosić imię Amani
- Pasuje do niej - odpowiedział lew
Maluchy nie chcąc przeszkadzać odeszły trochę dalej i rozmawiały ze sobą.
- A ona? - spytała Vitani, po czym polizała lwiczkę z czarnym noskiem
- Ona jest bardzo podobna do mojej babci, Andry...
- Więc będzie nosić imię Andra
- Została jedna, ja bym jej dał imię: Carmeli
- Wujku, to imię jest świetne! - wykrzyknął Koda zapominając, że jest w pobliżu maluchów - Ups... Przepraszam
- Nic nie szkodzi mały, ale nie krzycz tak dobrze?
- Jasne wujku! - powiedział cichszym tonem
- Em, przepraszam, ale jak to możliwe, że... - próbowała zapytać o coś Marbi, lecz nie miała zbytnio odwagi
- Jak to się stało? - uśmiechnęła się znów lwica- Rocket dowiedział się w sumie o tym niedawno, a Kiara dzisiaj. Potem również mój brat - Kovu. Jeszcze zanim Zari... umarła byłam w ciąży. Chciałam to ogłosić później, ale po tym.. w-wypadku, postanowiłam nic nie mówić nikomu. Po paru dniach powiedziałam Rocketowi, a dzisiaj Kiarze. I teraz są one, Andra, Carmeli oraz Amani.
- Kiedy będą nieco starsze, będziecie mogli się z nimi bawić.
- Będzie świetnie- powiedział radosny Koda
- My może już pójdziemy - powiedziała Leah, widząc, że Vitani jest trochę zmęczona
- Już? Zosatń-ńm - nie skończył bo poczuł spojrzenie swojej siostry
- To my już idziemy ciociu, pa - pożegnała się lwiczka
- Pa!
- Do widzenia.
- Pa pa maluchy.
Leah, Marbi i Koda wyszli i poszli nad wodopój. Złota opowiedziała o nowych przyjaciołach gepardach. Dała też nadzieję bratu, że może oni odnajdą Idię. Biała zmieniając temat gratulowała przyjaciołom nowych kuzynek.
- A widzieliście jak Amani patrzyła się na nas?
- Albo Carmeli, jaka uśmiechnięta
Leah i Marbi rozmawiały o tym jakie one urocze, natomiast Koda patrzył się na pewną górkę. Zobaczył tam sylwetkę jakiegoś lwa. Prawdę mówiąc wyglądała ona na młodą lwiczkę. Słońce było w połowie schowane za pagórkiem i osobnik wydawał się być ciemną plamą w kształcie lwiczki.
- Hej, dziewczyny... - szepnął brązowy trącając siostrę
Wszyscy patrzyli się prosto czarną sylwetkę. Po chwili zaczęła ona biec w ich stronę...
_______________________
Kto biegnie w stronę lwiątek? Zobaczycie to w następnej notce ;) Możecie próbować zgadnąć ;D Vitani ma trójkę lwiczek :3 Mam nadzieję, że nocia się podoba :3
Pozdrowionka ^^